Sednem francuskiej oferty jest misja rozjemcza, która gwarantowałaby, że Kreml w przyszłości nie zerwie ewentualnego zawieszenia broni i ustalonej linii demarkacyjnej. Już w lutym Macron po raz pierwszy wysunął pomysł wysłania wojsk natowskich na Ukrainę. Nie określił jednak wówczas, w jakich warunkach miałoby to nastąpić. Bardziej precyzyjnie nawiązał do tej idei w czasie spotkania 11 listopada w Paryżu z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem. W podobnym celu 27 listopada zadzwonił do zebranych w Harpsund przywódców krajów skandynawskich i bałtyckich (NB8) oraz Polski. Elie Tenenbaum, ekspert paryskiego IFRI, który pracuje nad projektem takiej misji, tłumaczy „Rz”, że mogłaby się ona składać z pięciu brygad (około 40 tys. żołnierzy). Dowodzenie jednej z nich mogłaby przejąć Polska.
Macron staje się głównym negocjatorem w sprawie Ukrainy
W piątek prezydent Francji był tak słaby, że musiał zapewniać w wystąpieniu telewizyjnym wątpiących rodaków, iż pozostanie na urzędzie do końca kadencji w 2027 roku. Dzień później wspiął się na szczyty światowej dyplomacji.
- Istnieją trzy sposoby zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie. Pierwszy to „niemiecki”: przyjęcie kraju do NATO nawet bez ustalenia ostatecznie granic, jak to było z RFN w 1955 r. Ameryka tego jednak nie chce, podobnie jak Niemcy. Drugi to model „izraelski”: masowe zaopatrzenie Ukrainy w broń także po zawarciu pokoju. Jest niepewny biorąc pod uwagę trudności budżetowe tak w USA, jak i Europie. Trzeci to model „koreański”: międzynarodowa misja rozjemcza, która od przeszło 70 lat strzeże linii demarkacyjnej między Koreą Południową i Północną. To właśnie o ten trzeci model, przy włączeniu elementów pierwszego i drugiego, byłyby oparte gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa – mówi Le Grand.
Macron sam decyduje o użyciu francuskich sił zbrojnych i kierunku polityki zagranicznej
W czasie spotkania w poniedziałek w Kijowie z liderem CDU/CSU Friedrichem Merzem, który zapewne będzie przyszłym kanclerzem Niemiec, Zełenski po raz pierwszy powiedział, że w oczekiwaniu na gwarancje NATO właśnie taka misja rozjemcza mogłaby zapewnić bezpieczeństwo jego kraju.
- W związku z szybko rosnącym potencjałem wojskowym oraz położeniem geograficznym Polska staje się niezbędnym elementem takiego planu. Stąd przyjazd Macrona do Warszawy – tłumaczy Le Grand. Jego zdaniem im więcej państw weźmie udział w takiej misji rozjemczej, tym większa szansa, że Rosja nie zdecyduje się na kolejne uderzenie przeciw Ukrainie. Stąd, uważa nasz rozmówca, bardzo ważne było nawet symboliczne włączenie się do tej inicjatywy Ameryki. Jego zdaniem po lutowych wyborach wezmą w niej udział także Niemcy (na razie Merz wyklucza taką możliwość). Zainteresowana projektem wydaje się także Holandia. Poza Polską i krajami NB8 fundamentalne znacznie ma jednak włączenie się do budowy misji Francji i Wielkiej Brytanii.